Ekspozycję tworzą prace plastyczne poświęcone tematyce kobiecości, poszukiwania przez kobiety tożsamości i korzeniom współczesnej kobiety. Na obrazach pojawiają się postaci: Wielkiej Bogini Matki, Bogini Dziewczyny, Starej Bogini. Niemal we wszystkich obrazach widoczne są nawiązania do kultur Dalekiego Wschodu, Indii, Afryki. Prace wykonano w mieszanych technikach - malarstwo olejne połączone zostało np. z metaloplatsyką. Jak powiedziała w czwartek Worsztynowicz, tytuł wystawy nie oznacza, że kobiety zagubiły swą duszę. "W wyniku rozwoju, wychowania w rodzinie, socjalizacji wypieramy pewne aspekty naszej duszy, a ja bym chciała, żeby można było je przywrócić" - mówiła artystka. Autorka powiedziała, że inspirację do swych prac artystycznych odnajdywała podczas podroży. Zaraz po studiach zwiedziła Indie, Tybet, Amerykę Łacińską, Afrykę i Europę. - To były długie, kilkumiesięczne, wyprawy. Chodziło mi o to, aby pomieszkać w danym miejscu, poznać ludzi. Nie być turystą, powędrować po muzeach i miejscach współczesnych. Zobaczyć naturę, bo ona też mocno wpływa na ludzi - opowiadała Worsztynowicz. Na pytanie, czy wystawa jest skierowana tylko do kobiet, artystka przyznała, że faktycznie, kobiety mocniej odbierają przedstawioną tu symbolikę. - Myślę jednak, że może być interesujące dla mężczyzny spojrzeć na pierwotną kobiecość, a później odszukać ją w swojej partnerce - dodała. Worsztynowicz pracowała nad swoimi pracami trzy lata. Zapowiedziała, że szykuje się do kolejnej podróży. Nie chciała jednak zdradzić gdzie i po jakie inspiracje zamierza pojechać. Monika Worsztynowicz jest absolwentką wrocławskiej ASP; w 2000 r. uzyskała dyplom z malarstwa w pracowni profesora S.R.Kortyki, dyplom z grafiki artystycznej w pracowni profesora A. Basaja oraz z projektowania graficznego w pracowni profesora J. J. Aleksiuna. Była też stypendystką Edinburgh College of Art. Wystawa będzie czynna do 16 marca.