"Rosyjski Ruch Uczniów“, tak nazywa się nowa organizacja młodzieżowa powołana do życia w Rosji. Dekret o jej utworzeniu prezydent Władimir Putin podpisał 2 listopada 2015, akurat w rocznicę powstania Komsomołu w 1918 roku. Cele i planowane struktury Ruchu Uczniów w wielu punktach go przypominają, stwierdzają krytycy w Rosji. Powołanie do życia nowej organizacji jest "wielkim darem w dniu Leninowskiego Komsomołu", z patosem stwierdził deputowany Dumy Państwowej i popularny piosenkarz Josif Kobson. Zaznaczył, że wielokrotnie prosił już prezydenta o utworzenie organizacji "kontrolującej i wychowującej nasze dzieci". Formalnie nowy ruch został założony przez Federacyjną Agencję ds. Młodzieży. Jak wyjaśnił w rosyjskich mediach jej szef Siergiej Pospelow, swoim dekretem prezydent wspiera prośbę skierowaną do niego przez szefa frakcji Dumy Państwowej. W najbliższym czasie rosyjski rząd sporządzi listę nieruchomości i innych obiektów przeznaczonych na potrzeby Rosyjskiego Ruchu Uczniów, finansowanego zresztą przez państwo. Ruch będzie odgrywał decydującą rolę w wychowaniu uczniów, powiedział dziennikarzom minister oświaty Dmitrij Liwanow. Wspieranie rosyjskich wartości Dekret Putina przewiduje, że nowa organizacja przyczyni się "do poprawy państwowej polityki w dziedzinie wychowania młodego pokolenia" i wesprze "formowanie osobowości w oparciu o system wartości rosyjskiego społeczeństwa". Tyle, że w Rosji nie ma społecznego konsensusu, jakie miałyby to być wartości, mówi Irina Prochorowa, redaktor naczelna literackiego czasopisma "Nowy Przegląd Literacki". W rosyjskiej telewizji RBK Prochorowa prowadzi audycję właśnie na temat wartości. Analogie nowej organizacji z sowieckim Komsomołem powodują, że natychmiast odezwali się przeciwnicy. Prochorowej daje to do myślenia. Organizacje komunistyczne były naznaczone "militaryzacją świadomości, kontrolą i brakiem możliwości samorealizacji", sposób życia był bardzo ograniczony", mówi dziennikarka w rozmowie z Deutsche Welle. Próba dla społeczeństwa Zdaniem Prochorowej nowa organizacja młodzieżowa odpowiada obecnej polityce rosyjskiego przywództwa. - Teraz, kiedy śruby znowu się przykręca, bardzo wygląda to na próbę przejęcia kontroli nad młodymi ludźmi - argumentuje. W gruncie rzeczy taka organizacja jest "przyznaniem się, że nikt nie potrafi pracować z młodzieżą". Dodaje jednak, że w Rosji są także zwolennicy Rosyjskiego Ruchu Uczniów. Ich zdaniem, w takiej organizacji młodzież "przynajmniej będzie wychowywana". Niektórzy rodzice świadomie chcą oddać wychowanie dzieci w ręce państwa. - To mnie najbardziej frustruje - mówi szefowa "Nowego Przeglądu Literackiego". Obawia się też, że dzieciom i młodzieży znowu będzie się wbijać do głów ideologię. Dlatego ta nowa organizacja jest dla rosyjskiego społeczeństwa sprawdzianem. Jej sukces albo porażka zależy przede wszystkim od rodziców - od tego, czy będą ją wspierali czy się jej sprzeciwiali. Rosyjska retrospekcja Do przeciwników młodzieżowego ruchu Putina należy znany rosyjski pisarz i publicysta Wiktor Szenderowicz. Także on uważa, że nie może być mowy o jednolitym systemie wartości w rosyjskim społeczeństwie. - Miliony Rosjan czują potrzebę zwrócenia się ku europejskim wartościom. Do tego się jednak nie dopuszcza. Z drugiej strony miliony Rosjan ceni sobie system wartości z czasów sowieckich, co z kolei się wspiera - podkreśla Szenderowicz w rozmowie z Deutsche Welle. Jest przekonany, że Kreml świadomie wzmacnia takie zapotrzebowanie na organizacje w sowieckim stylu. Utworzenie nowej organizacji młodzieżowej oznacza, że kraj zwraca się ku przeszłości. Pisarz wychodzi jednak z założenia, że w ramach Rosyjskiego Ruchu Uczniów przekazywany ma być raczej rodzaj "putinowskiego systemu wartości". - Jedynym pomysłem, jaki przychodzi do głowy Putinowi jest "skoszarowanie społeczeństwa" - krytykuje Wiktor Szenderowicz. Ilya Koval / Elżbieta Stasik / Redakcja Polska Deutsche Welle