<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a> i François Hollande poruszają się po cienkim lodzie. Wszystkie dotychczasowe inicjatywy dyplomatyczne zakończyły się niepowodzeniem. Także szanse na powodzenie tej inicjatywy są niepewne. A jednak niemiecka kanclerz i francuski prezydent rzucają na szalę swą całą polityczną wagę. Wiedzą, że stawka jest wysoka, bo ta wojna może stać się jeszcze straszniejsza, jeśli nie uda się w końcu postawić tamy spirali przemocy. Życie tysięcy ludzi na wschodzie Ukrainy jest poważnie zagrożone. Mieszkańcy małego miasta Debalcewo znaleźli się na pierwszej linii frontu. Zarówno osoby cywilne jak i żołnierze mogą zostać okrążeni przez separatystów. Grozi masakra, jakiej w Europie nie było od czasów wojny na Bałkanach. Poza tym staje się jasne - jeśli ten konflikt rozprzestrzeni się dalej na terytorium Ukrainy, to konsekwencje tego dramatu odczuje cała Europa. Zagrożenie pokoju w Europie Ład pokojowy w Europie znalazł się w niebezpieczeństwie. Dokładnie 70 lat po konferencji w Jałcie, która wyznaczyła nowe granice i sfery wpływów w powojennej Europie, Moskwa, prowadząc swoją imperialistyczną politykę, ponownie wyznacza granice. To nie może pozostać bez odpowiedzi. W poufnych i oddzielnych rozmowach z prezydentami Ukrainy i Rosji Merkel i Hollande szukają rozwiązania. Kijów i Moskwa to tylko pierwsze przystanki na tej drodze. Starania o pokój kontynuowane będą zarówno na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w ten weekend (7-8.02.15) jak i w przyszłym tygodniu w czasie wizyty Angeli Merkel u prezydenta USA Baracka Obamy. Ale rozmowy Merkel i Hollande'a w Kijowie i Moskwie mogą być pierwszym, decydującym krokiem na drodze do deeskalacji. Ukraina jest w krytycznej sytuacji. Nie jest w stanie wygrać tej wojny na drodze militarnej i dlatego jest zdana na mediację dyplomatyczną. Ale nie może pozwolić na poddanie się szantażowi tam, gdzie chodzi i jej niepodległość. Czy niemiecko-francuska misja zrobi jakieś wrażenie na Putinie, dopiero się okaże. Władca Kremla na pewno jednak się cieszy, że to Merkel i Hollande robią krok w jego kierunku, po tym jak Zachód zamroził w ostatnich miesiącach z nim prawie wszystkie polityczne kontakty. Najwidoczniej Merkel i Hollande mają w zanadrzu plan, który nie został na razie publicznie ujawniony. Wiadomo tylko, że terytorialna integralność i suwerenność Ukrainy mają pozostać nienaruszone. To, że w Europie XXI wieku coś takiego jest jeszcze przedmiotem negocjacji, to prawdziwy skandal. I sukces Putina. A jeśli się nie uda? Jedno jest pewne: jeśli nowa inicjatywa pokojowa zakończy się porażką, Europa będzie musiała znaleźć odpowiedź na trudne pytania. W USA rozpoczęła się już debata na temat dostaw broni dla Ukrainy. Bez militarnego wsparcia Ukraińcy nie będą w stanie zatrzymać pochodu separatystów. Ale dostawy broni mogę jeszcze bardziej zaognić ten konflikt. A co zrobi Europa, jeśli separatyści przy wsparciu Rosjan pomaszerują dalej na Kijów? Jeszcze nie jesteśmy na tym etapie. Jeszcze można zatrzymać tę wojnę. Ale możliwe, że inicjatywa Merkel i Hollande'a jest ostatnią szansą, by zapobiec otwartej wojnie w Europie. Bernd Johann tł. Bartosz Dudek, Deutsche Welle Polska