Niemcy odrzucają sankcje eksterytorialne, "ponieważ uważamy je za sprzeczne z prawem międzynarodowym" - poinformowało w czwartek (16 lipca) Federalne Ministerstwo Gospodarki w Berlinie. "To jasne stanowisko rządu Niemiec" - podkreślono. Oświadczenia sekretarza stanu Mike'a Pompeo zostały "przyjęte do wiadomości" - stwierdzono w Berlinie. Pompeo ogłosił w środę (15 lipca), że gazociąg będzie podlegać ustawie z 2017 r. o nazwie "Countering America's Adversaries Through Sanctions Act" ("Ustawa o przeciwstawianiu się przeciwnikom Ameryki przy pomocy sankcji", CAATSA). Ustawa zezwala m.in. na stosowanie sankcji wobec firm prowadzących interesy z Rosją, ale także z takimi krajami jak <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-iran,gsbi,2646" title="Iran" target="_blank">Iran</a> i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-korea-polnocna,gsbi,4314" title="Korea Północna" target="_blank">Korea Północna</a>. Za czasów poprzednika Pompeo, Rexa Tillersona, Nord Stream 2 został wyjęty spod tego prawa, ponieważ budowa gazociągu już się rozpoczęła. Pompeo ogłosił teraz, że dostosuje wytyczne do ustawy tak, aby dotyczyły także tego rurociągu. W ten sposób sankcjami może zostać objęta większa liczba firm. Sankcji jeszcze nie uruchomiono. Jawny interes USA Przez gazociąg Nord Stream 2 popłynąć ma gaz z Rosji do Niemiec i jest on szczególnie kontrowersyjny w Europie Wschodniej. Główną obawą jest osłabienie alternatywnych gazociągów i tradycyjnych krajów tranzytowych, takich jak Ukraina. Projekt jest także solą w oku eksportera gazu USA. Rząd w Waszyngtonie argumentuje, że Europa staje się zależna energetycznie od Rosji. Stany Zjednoczone próbowały już wcześniej powstrzymać budowę Nord Stream 2 poprzez sankcje. Te nałożone przez prezydenta Donalda Trumpa pod koniec 2019 r. były skierowane przeciwko operatorom statków układających gazociąg, przez co budowa została przerwana. Prezydent Rosji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wladimir-putin,gsbi,9" title="Władimir Putin" target="_blank">Władimir Putin</a> jest jednak optymistą, że projekt może zostać ukończony na początku 2021 r. z kilkumiesięcznym opóźnieniem. (AFP/ma) Redakcja polska Deutsche Welle