"Berliner Zeitung" publikuje relację Jana Opielki z Warszawy o nowicjuszu na polskiej scenie politycznej: piosenkarzu Pawle Kukizie, który może stać się zagrożeniem dla elit politycznych. "W wyborach, zdobywając może znów 20-procentowe poparcie, mógłby stać się drugą co do wielkości siłą. Jest to nieco mniej niż poparcie dla opozycyjnej partii PiS, ale więcej niż poparcie dla rządzącej Platformy Obywatelskiej z Ewą Kopacz, która uzyskuje (w niektórych sondażach - przyp. red) tylko 17 proc. Kukiz mógłby stać się w Europie pierwszym muzykiem, który znacznie przyczynił się do zmiany rządu" - pisze autor relacji. Czołowi politycy PiS, zgrupowani wokół Jarosława Kaczyńskiego, już szukają zbliżenia z Kukizem - stwierdza autor "Berliner Zeitung". "Kukiz chce zwrotu i to otwarcie mówi. My też chcemy zwrotu" - autor cytuje słowa Beaty Szydło, wiceprzewodniczącej PiS, "nowej silnej kobiety w Prawie i Sprawiedliwości". Wyborcy Kukiza oddali decydujące głosy na Dudę "Ale idee i wizje przedstawiane dotąd przez Kukiza są dość mgliste" - pisze Opielka, zaznaczając, że "Kukiz mógłby rzeczywiście przyczynić się do położenia kresu liberalno-konserwatywnemu rządowi Ewy Kopacz. 51-letni piosenkarz pociąga za sobą rzesze niezadowolonych, przeważnie młodszych wyborców. To oni w drugiej turze wyborów prezydenckich oddali decydujące głosy na kandydata PiS Andrzeja Dudę". "Na listach przyszłego ugrupowania Kukiza mają figurować przede wszystkim młodzi ludzie w wieku od 25-45 lat. Zamierza on zreformować wymiar sprawiedliwości, opodatkować banki, wspierać rodziny - i łypie okiem na centro-prawicę. Jeżeli uda mu się sformować ruch, w Sejmie może stać się języczkiem u wagi" - autor artykułu cytuje politologa Mirosława Karwata. "Będzie to wartość dodana dla politycznej prawicy". opr. Małgorzata Matzke, Redakcja Polska Deutsche Welle