Na tym jednak nie koniec. Rzeźba Fabre nie jest jeszcze gotowa. Pełny efekt rzeźbiarz osiągnie dopiero za trzy miesiące, kiedy szynka zacznie straszliwie cuchnąć. Wtedy kolumny obsiądą chmary much - tworząc wrażenie żywego, poruszającego się dzieła sztuki. - Dobra sztuka powinna trochę śmierdzieć - stwierdził belgijski rzeźbiarz. Jednak krytykom "śmierdzącym" wydaje się sam pomysł, są oni prostu oburzeni. Fabre - bojąc się o swoje dzieło - zatrudnił agencję ochroniarską, która dzień i noc pilnuje szynki.