Tom Wates specjalnie rzucił pracę w szkole w Londynie, aby skonstruować krzesło Max. Tłumaczy, że wymyślił krzesło, bo "irytowali go uczniowie" kiwający się na krzesłach. "Nauczyciel rozpoczyna lekcję, dzieciak spada z krzesła, wszyscy się śmieją i trzeba zaczynać od początku" - skarżył się były nauczyciel matematyki i WF-u. Jego krzesło o futurystycznym kształcie zapewnia lepsze podparcie dla dolnej części pleców, wymuszając prostą postawę podczas siedzenia, a tylne nogi są wygięte na zewnątrz w taki sposób, że nie sposób się przechylić do tyłu o więcej niż kilka centymetrów. Wates podkreślił, że rocznie 7 tys. brytyjskich uczniów trafia do szpitala po upadku z rozbujanego krzesła. W większości biur rozwiązaniem tego problemu są krzesła na pięciu nogach, ale szkoły nie mogą sobie na nie pozwolić. Max kosztuje jedynie 15 funtów, a firma Watesa przyjęła już zamówienia na 1,5 tys. krzeseł z 18 szkół. Są one dostępne w różnych kolorach i stosowne zarówno dla dzieci jak i dorosłych.