Jak poinformowała lokalna gazeta "New Hampshire Union Leader" kaczka z 11 pisklętami przechodziła właśnie przez ulicę, kiedy dwa pisklaki wpadły do kanału. Pracownice pobliskiego salonu fryzjerskiego, które widziały to zajście, zadzwoniły na policję. Policjanci natychmiast wysłali pisklętom na pomoc ekipę z wodociągów miejskich. Personel salonu fryzjerskiego pilnował zdenerwowanej kaczej mamy i pozostałych piskląt, a pracownicy wodociągów otworzyli kratę i wydobyli dwie małe kaczuszki z kanału. Ludzie zapakowali całą dwunastkę do kartonowego pudła i zanieśli nad rzekę Merrimack. Czekał tam już kaczor, który poprowadził kaczą rodzinę do wody.