Nanocząstki są na tyle małe, że z łatwością mogą przenikać przez błony komórkowe, mogą dostać się w miejsca naszego organizmu, gdzie normalnie nie powinny się znaleźć np. do płuc, czy mózgu. Ponieważ są sztucznie stworzone, organizm nie wie co z nimi robić, nie do końca da się przewidzieć czym to może się skończyć. Co więcej istnieją dowody na to, że węglowe nanorurki lub takie nanopiłeczki, w których można coś do wnętrza komórki przenieść, same w sobie mogą komórkom szkodzić. Co ciekawe, na razie praktycznie nie ma zasad postępowania z nanocząstkami, skoro więc tak obawiamy się genetycznie modyfikowanej żywności, być może powinniśmy się bardziej dopytywać, czy leki, kremy, albo tkaniny, których używamy nie mogą się okazać szkodliwe.