Sprawa, jak donosi agencja Reutera, wyjaśniła się dość szybko. "Świętej pamięci" Natalia Pawłowa uciekła z domu w listopadzie zeszłego roku. Jej rodzice zgłosili zaginięcie córki na policję, a jakiś czas później omyłkowo zidentyfikowali znalezione w podkłajpedzkim lesie zwłoki jako szczątki swojej córki. Policja zamknęła sprawę, rodzice wyprawili pogrzeb, a prawdziwa Natalia - cała i zdrowa - mieszkała ze swoim partnerem w Kłajpedzie. Dopiero kiedy przyłapano ją na kradzieży, wyszło na jaw, że żyje. - Co mieliśmy robić - tłumaczył się reporterowi Reutera Petras Mikalauskis, zastępca szefa lokalnej policji - rodzice zidentyfikowali ciało. To pierwszy taki przypadek w naszej karierze. Tożsamość zwłok omyłkowo wziętych za Natalię Pawłową nie jest ustalona. Policja wszczęła dochodzenie. Przeczytaj więcej ciekawostek ZS