7-letni chłopiec spędził całe swoje życie zamknięty w pokoju z ptakami. Jego matka, samotna 31-letnia kobieta, nie mówiła do niego. Traktowała go, jak resztę posiadanych przez siebie ptaków. Kiedy pracownicy opieki społecznej weszli do dwupokojowego mieszkania matki chłopca, przeżyli szok. Jeden z pokojów, zamieniony w ptaszarnię, pokryty był zaschniętym ptasim kałem. Pośród ptaków siedział wystraszony siedmiolatek, który nie potrafił porozumieć się z ludźmi, natomiast - jak się wydawało - doskonale rozumiał się z ptakami. - Kiedy się do niego mówi, on odćwierkuje - mówi pracowniczka opieki społecznej, Galina Wolska.