Więźnia, porwanego z ulicy bez wiedzy oficjalnych organów ścigania, ani tym bardziej sądów, przywiązuje się do pochylonej ławki tak, by jego głowa była niżej niż stopy. Na jego twarz nakłada się mokrą szmatę, a następnie siłą wlewa wodę do ust. Więzień ma wrażenie, jakby tonął i się dusił, jednak z powodu pochylonej głowy woda nie wpływa do płuc. Jest to tzw. waterboarding, który skutkuje potężną traumą. Osoba poddana tej torturze boi się później wchodzić pod prysznic. Waterboarding to tylko przygrywka. Więźniowi nie pozwala się spać, rażąc go światłami i ogłuszając głośną muzyką. Rozbiera się go do naga i poniża. Gwałci się go grubymi przedmiotami. Wielokrotnie uderza się jego głową o ścianę. Każe mu się przebywać wśród własnych odchodów. Więźnia umieszcza się w trumnie - musi w niej leżeć przez kilka dni bez przerwy. To tylko niektóre z metod przesłuchań tajnego programu R.D.I. (Rendition, Detention, Interrogation - Wydanie, Osadzenie, Przesłuchanie). Zanim jednak Ginie Haspel powierzono odpowiedzialne zadanie koordynowania R.D.I. globalnie, musiała wykazać się w pierwszym z tajnych więzień CIA, zlokalizowanym w Tajlandii. Z Tajlandii do Kiejkut W 2002 r. Haspel na miejscu osobiście doglądała, jak znęcano się nad dwoma podejrzanymi o terroryzm - byli to Abu Zubajda i Abdul Rahim al-Nasziri. Zubajda został poddany waterboardingowi 83 razy, raz trzeba było go reanimować, zdążył również stracić oko, zanim śledczy uznali, że nic z tego nie będzie i... wysłali obu podejrzanych na dalsze tortury do Starych Kiejkut (potwierdził to wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 2014 r.; były premier Leszek Miller określił go jednak mianem pomówień). Tajne więzienie w Polsce również podlegało Ginie Haspel, jako koordynatorce programu R.D.I. W 2005 r., gdy sprawą tortur zainteresował się Kongres, CIA poleciła zniszczyć taśmy wideo z przesłuchań w Tajlandii. Pod nakazem podpisał się Jose Rodriguez, jednak jak sam napisał w swoich wspomnieniach, dokument zredagowała Haspel, a decyzja została podjęta wspólnie. Torturowano niewinnych Do placówek CIA trafiały nie tylko osoby związane z organizacjami terrorystycznymi. Niejednokrotnie zdarzały się pomyłki. Sayed Habib, jak przyznała później sama agencja, trafił do tajnego więzienia na podstawie oszczerczych zarzutów wysuniętych przez innego zdesperowanego więźnia, który chciał uniknąć kolejnych brutalnych przesłuchań. Modin Nik Muhammed został bezpodstawnie oskarżony przez krewnego o związki z Al-Kaidą z powodu kłótni między nimi. Natomiast Aliego Saeeda Awadha po prostu pomylono z terrorystą wyglądającym podobnie do niego. Według senackiego raportu z 2012 r. ponad 20 proc. osadzonych nie miało związków z terroryzmem i nie stanowiło zagrożenia dla Stanów Zjednoczonych. Ich również podtapiano, rozbierano i uderzano ich głowami o ścianę. Łamano im kończyny, straszono zamordowaniem członków rodzin. Co najmniej jeden z więźniów zmarł w trakcie tortur, a kilku próbowało popełnić samobójstwo. Kilkunastu zostało kalekami. Janat Gul był torturowany przez blisko rok w Afganistanie, zanim agenci zorientowali się, że został pojmany na podstawie fałszywych oskarżeń. Znany obrońca praw człowieka Kanadyjczyk Jameel Jaffer uważa, że rola, jaką Gina Haspel pełniła w tym procederze, sprawia, iż można ją określić mianem zbrodniarza wojennego. Autorzy wspomnianego raportu wyliczają setki działań CIA niezgodnych z prawem, jednak nikt nie został postawiony w stan oskarżenia, a <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-barack-obama,gsbi,1011" title="Barack Obama" target="_blank">Barack Obama</a>, obejmując urząd w 2009 roku, otwarcie oznajmił, że pracownicy agencji odpowiedzialni za tortury, w tym Gina Haspel, nie będą ścigani. Donald Trump: To działa Jak powiedział "New Yorkerowi" jeden z pracowników CIA, awans Haspel to środkowy palec dla wszystkich krytyków programu R.D.I. Haspel, która od 33 lat pracuje w CIA i przed laty brała udział w brawurowych akcjach pod przykrywką, jest w agencji wprost uwielbiana. Obserwatorzy spodziewają się, że jej kandydatura zostanie zatwierdzona w kontrolowanym przez republikanów Senacie. Jednak wątpliwości co do nowej dyrektor płyną również ze strony konserwatystów. Oświadczenie republikańskiego senatora z Arizony Johna McCaina, który sam był torturowany w Wietnamie, trudno nazwać entuzjastycznym: "Pani Haspel musi wyjaśnić swój udział i przekonania na temat programu przesłuchiwania podejrzanych przez CIA" - czytamy. Nominacja dla Haspel dziwi jednak mniej, gdy przypomnimy sobie, jakie poglądy na temat tortur głosił prezydent USA Donald Trump. "Ogień trzeba zwalczać ogniem. Rozmawiałem z najważniejszymi ludźmi w służbach i pytałem ich: 'czy tortury działają'? Odpowiedzieli: 'tak, absolutnie'. ISIS odcina ludziom głowy, a my nie możemy im nic zrobić? To nie jest równa gra. Czy według mnie tortury działają? Absolutnie tak" - wyjaśniał Donald Trump w telewizji ABC. Stosowanie tortur jest zakazane na mocy Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 r. oraz przyjętej w 1984 r. konwencji ONZ - dokument ratyfikowały 154 państwa, w tym Stany Zjednoczone.