Po tym jak <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trybunal-konstytucyjny,gsbi,24" title="Trybunał Konstytucyjny" target="_blank">Trybunał Konstytucyjny</a> orzekł prymat prawa polskiego nad prawem unijnym, Donald Tusk wezwał Polaków na Plac Zamkowy w Warszawie. - Wzywam wszystkich, którzy kochają Polskę (...). Musimy ratować Polskę, nikt tego za nas nie zrobi - powiedział w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych. Przeciwnicy lidera PO od razu podnieśli, że w najbliższym sąsiedztwie odbywa się msza święta dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, w której wezmą udział władze państwowe. Oliwy do ognia dolał także sanepid. Mazowiecki Państwowy Inspektor Sanitarny wydał negatywną opinię w kwestii zgromadzenia opozycji zaplanowanego na godz. 18. Kara za niedostosowanie się do ograniczeń sięga od 5 do 30 tys. zł. "Próba zastraszenia" - Sanepid nie wydał decyzji tylko opinię. Ona jest przeznaczona dla organu, który rejestruje spontaniczne zgromadzenie, czyli dla prezydenta Warszawy - w rozmowie z Interią komentuje Jan Grabiec, rzecznik PO. - Odbieramy to jako próbę wpływu na frekwencję czy zastraszania uczestników. To samo zresztą dotyczy też rzekomo zapowiedzianych licznych manifestacji narodowców - dodaje. Zapowiedzi faktycznie były. - Na tę chwilę nie planujemy rozstawiania sceny. Zagrożone jest bezpieczeństwo ludzi i mienia, i dlatego musimy tam być. Nie chcemy dodatkowo wzniecać emocji, ale po prostu pokazać, że duża część Polaków myśli inaczej niż środowisko Tuska. Postawa patriotyczna to postawa państwa suwerennego, a nie konglomeratu zależnego od innych - jeszcze w piątek deklarował Interii <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-robert-bakiewicz,gsbi,1460" title="Robert Bąkiewicz" target="_blank">Robert Bąkiewicz</a>, prezes stowarzyszenia <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marsz-niepodleglosci,gsbi,1466" title="Marsz Niepodległości" target="_blank">Marsz Niepodległości</a>. Czy uczestnicy niedzielnej manifestacji mogą czuć się bezpiecznie? Policja zapewnia, że odpowiedzialnie podchodzi do sprawy. - Jesteśmy gotowi na wszelkie wydarzenia, które mogą mieć miejsce na ulicach Warszawy. Najważniejsze jest bezpieczeństwo i mamy nadzieję, że taką samą świadomość mają ci, którzy organizują dziś swoje zgromadzenia - deklaruje nadkom. Marczak. Jan Grabiec: - Skończy się jak zawsze: na grupce ludzi krzyczących daleko od demonstracji i ogrodzonych kordonem policji. Dlatego nie widzę żadnego zagrożenia. Za bezpieczeństwo odpowiada policja - słyszymy. Jak nieoficjalnie ustaliła Interia, do zgromadzonych na imprezie organizowanej przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-tusk,gsbi,2" title="Donalda Tuska" target="_blank">Donalda Tuska</a>, poza politykami takimi jak <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafał Trzaskowski" target="_blank">Rafał Trzaskowski</a>, przemówią m.in. europoseł <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-robert-biedron,gsbi,257" title="Robert Biedroń" target="_blank">Robert Biedroń</a> z <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nowa-lewica,gsbi,41" title="Nowej Lewicy" target="_blank">Nowej Lewicy</a> czy marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik z PSL. Na miejscu mają się także pojawić były Rzecznik Praw Obywatelskich <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-adam-bodnar,gsbi,3162" title="Adam Bodnar" target="_blank">Adam Bodnar</a>, Katarzyna Grochola, Maja Ostaszewska czy Zbigniew Hołdys. Łukasz Szpyrka, Jakub Szczepański