<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-malgorzata-kidawa-blonska,gsbi,1552" title="Małgorzata Kidawa-Błońska" target="_blank">Małgorzata Kidawa-Błońska</a> po raz drugi w krótkim czasie wezwała do bojkotu wyborów prezydenckich. Zmieniła jednak narrację, bo o ile dwa tygodnie temu wezwała do tego wszystkich pozostałych kandydatów, tak teraz działa samotnie. Nie używa też już słowa "bojkot". Podczas wtorkowej konferencji prasowej powiedziała, że nie weźmie udziału w wyborach. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-wybory-prezydenckie-2020/aktualnosci/news-kandydatka-po-nie-wezmie-udzialu-w-wyborach-ale-z-list-nie-z,nId,4467584" target="_blank">Jak tłumaczą nam jej koleżanki i koledzy z partii, chodzi o to, że nie zagłosuje, ale pozostanie na listach wyborczych.</a> - Bojkot to działanie dokładnie po myśli Kaczyńskiego. On liczy na to, bo wtedy jego nominat łatwą ręką weźmie zwycięstwo - uważa <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-robert-biedron,gsbi,257" title="Robert Biedroń" target="_blank">Robert Biedroń</a>, kandydat Lewicy na prezydenta. - Nie można im oddawać Polski walkowerem, trzeba walczyć i dawać nadzieję wszystkim tym, którzy chcą zagłosować w tych wyborach, ale nie popierają Andrzeja Dudy - daje jasno do zrozumienia kandydat Lewicy. Biedroń, który nie zamierza rezygnować, również wolałby, żeby wybory odbyły się w innym terminie. Lewica przedstawiła dziś w Sejmie pomysł na zmianę terminu. Jej zdaniem 8 maja powinien zostać wprowadzony stan klęski żywiołowej, a zakończony miesiąc później. Kolejno, po upływie 90 dni, powinna zostać wyznaczona data nowych wyborów. Wobec tych wyliczeń wybory miałyby się odbyć pod koniec września lub na początku października. - Od dawna mówimy, że należy wprowadzić stan klęski żywiołowej. Rząd też by to zrobił, gdyby nie jeden detal, a mianowicie wybory, które musiałyby być przesunięte. A jak wiadomo PiS nie martwi się realną walką z kryzysem, nic nie zajmuje ich bardziej, niż przepchanie tych wyborów kolanem - przekonuje kandydat Lewicy. Tymczasem krótkie wprowadzenie stanu klęski żywiołowej jest jednym z wariantów, które rozważa rząd. Prawdopodobnie stanie się tak, jeśli Zjednoczona Prawica nie zdoła przegłosować ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. Łukasz Szpyrka