Merkel rozmawiała z Morawieckim w Urzędzie Kanclerskim w Berlinie ponad godzinę. Szefowie rządów dyskutowali na różne tematy, również te dotyczące polityki historycznej. - Chcielibyśmy w tej sprawie blisko współpracować. Ważne, by miejsca pamięci w Krzyżowej i w Auschwitz były odwiedzane przez Niemców. Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności za Holokaust. Jesteśmy świadomi tego, że nasz kraj i kolejne rządy będą musiały się z tym zmierzyć. Chcemy rozszerzenia współpracy na młodzież, by dowiadywała się jak najwięcej o tamtych czasach. Polacy, jako mniejszość, są w Polsce mile widziani. Chcemy też pracować w ramach <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trojkat-weimarski,gsbi,2054" title="Trójkąta Weimarskiego" target="_blank">Trójkąta Weimarskiego</a> - zaczęła Merkel. - Rozmawialiśmy na temat Ukrainy. Mamy wiele wspólnych podejść. Chcemy, by jej suwerenność była zapewniona. Jesteśmy w kontakcie z Poroszenką, a ze strony niemieckiej - także z Rosjanami - dodała szefowa niemieckiego rządu, czym jednocześnie zdradziła, że strona polska ma trudniejsze relacje z Moskwą. Morawiecki i Merkel rozmawiali też o polityce dotyczącej uchodźstwa. - Wspólne punkty dotyczą przeciwdziałaniu przyczyn uchodźstwa. Mamy programy pomocowe na miejscu. Są też elementy, które nas dzielą - zaznaczyła Merkel. Największa różnica zdań dotyczyła natomiast budowy gazociągu Nord Stream 2. Mówili o tym wprost zarówno Merkel, jak i Morawiecki. - Mamy różne podejścia, jeśli chodzi o gazociąg Nord Stream. Uważamy, że nie jest to kwestia zagrożenia dla Polski czy Ukrainy - podkreśliła Merkel. - Prowadzimy starania, by znaleźć odpowiedzi na czekające nas wyzwania. Jeśli chodzi o dywersyfikację dostaw energii, to są między nami różnice pod względem prawnym. Uważamy, że to kwestia handlowa. Polityczna kwestia jest dla nas wspólna - nie chcemy, by Ukraina została odcięta od dostaw gazu - przypomniała kanclerz Niemiec. - Poza UE, jesteśmy partnerami NATO. Wspólnie możemy wzniecić takie projekty, by Europa została kontynentem konkurencyjnym. Otrzymujemy wsparcie ze strony polskiej. To wartość dodana dla Europy - podkreśliła. Szefowa niemieckiego rządu odniosła się też do słów Stanisława Karczewskiego. Chodzi o apel marszałka Senatu, by Polonia zgłaszała wszelkie antypolskie wypowiedzi za granicą. Te słowa spotkały się z ostrą krytyką w Niemczech, ale Merkel tonuje nastroje. - Ani Polacy w Niemczech, ani nikt inny na naszym terytorium nie może być u nas obrażany - skwitowała. Z Berlina Łukasz Szpyrka