Koniec dzieciństwa może mieć różne oblicza. To nastolatka, której wmówiono, że nie może iść do szkoły, bo urodziła się dziewczynką, a nie chłopcem. To dziecko, które przez cały dzień walczy o coś do zjedzenia - zmuszone do pracy, by jego rodzina mogła wiązać koniec z końcem. To też miliony innych dzieci, które każdego dnia budzą się w strachu, bo dorastają na obszarach ogarniętych wojną. "Okradane z własnego dzieciństwa" Save the Children analizuje sytuację dzieci w 175 krajach świata. W porównaniu do raportu z poprzedniego roku, w 95 państwach warunki życia najmłodszych uległy poprawie, ale w około 40 - znacznemu pogorszeniu. Organizacja tworzy ranking, porównując wskaźniki, takie jak: zły stan zdrowia dzieci, niedożywienie, wykluczenie z edukacji, pracę i małżeństwa nieletnich, wczesną ciążę czy skrajną przemoc. "Te dzieci są okradane z własnego dzieciństwa i przyszłości tylko z powodu tego, kim są i gdzie przyszło się im urodzić" - czytamy w raporcie. Najbardziej drastyczne warunki życia dla dzieci panują w Nigrze. Nie lepiej jest w Mali, Republice Środkowoafrykańskiej, Czadzie, Sudanie Południowym, Somalii, Nigerii, Gwinei, Sierra Leone i Demokratycznej Republice Konga. ***"Wszystko zaczęło się wcześnie rano" - zaczyna opowiadać Malika z Demokratycznej Republiki Konga. "Domy w mojej wiosce zostały spalone. Straciliśmy wszystko, co mieliśmy. Wyszłam z moimi dziećmi i nie miałam nic. Przenieśliśmy się z jednej części buszu na drugą". Malika ma trójkę dzieci: 11-letnią Tinę, pięcioletniego Raya i roczną Minę. Jej mąż został uznany za zaginionego po podpaleniu wioski. Rodzina jest wśród 13 mln ludzi w Demokratycznej Republice Konga w regionie Kasai, którzy pilnie potrzebują pomocy. Złożona sytuacja humanitarna jest wynikiem dekady konfliktu, potęgowanego przez nowe bunty i napięcia polityczne. Dziesięć niebezpieczeństw Save the Children wskazuje w raporcie dziesięć niebezpieczeństw, które wymagają pilnych działań ze strony międzynarodowych przywódców i społeczności. Na pierwszym miejscu autorzy wymieniają kryzys uchodźczy, podkreślając, że świat jest obecnie świadkiem największych przesiedleń w historii. Obecnie dzieci są narażone na konflikt zbrojny bardziej, niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich 20 lat. Co najmniej 240 mln najmłodszych żyje w krajach ogarniętych wojną. 152 mln dzieci zmuszanych do pracy Organizacja szacuje również, że około 152 mln dzieci na świecie wciąż jest zmuszanych do pracy, by utrzymać siebie i swoje rodziny. Prawie połowa - około 73 mln - musi pracować w warunkach zagrażających ich życiu. Problem ten dotyczy głównie Afryki, gdzie do pracy zmusza się około 72 mln dzieci, oraz krajów Azji i Pacyfiku (62 mln). "Dzieci, które pracują, by wesprzeć swoje rodziny, tracą nie tylko edukację. Brakuje im też odpoczynku i zabawy. Nie mogą uczestniczyć w życiu społeczności - religijnym i kulturowym. Utrata tych praw oznacza, że wiele z nich traci po prostu swoje dzieciństwo" - czytamy w raporcie. ***12-letni Kinfe i Fiker to jedni spośród tysięcy dzieci, którzy żyją wokół dworca autobusowego Mercato w Addis Abebie - stolicy Etiopii. "Mieszkam na ulicy od czterech lat" - mówi Kinfe. "Dzisiaj około 2.00 w nocy pójdziemy do hotelu, tutaj w pobliżu. Wtedy wyrzucają tam trochę resztek. Zazwyczaj szukamy jedzenia w koszach na śmieci. Czasami znajdujemy go tyle, żeby się najeść. Czasem nie" - dodaje. Sultan ma 11 lat. Rzucił szkołę, zanim nauczył się czytać i pisać. Musiał iść do pracy, żeby pomóc matce i trzem siostrom. Codziennie chodzi po wioskach w Libanie i sprzedaje gumy do żucia albo chusteczki higieniczne. Zostaje na ulicy tak długo, aż zarobi pięć dolarów dziennie. "Gwałt stał się wojenną bronią" Do 2030 roku ponad 150 milionów dziewczyn wyjdzie za mąż przed swoimi 18. urodzinami. Na całym świecie wzrasta też liczba ciąż wśród nastolatek - wskazuje Save the Children, pisząc o dyskryminacji kobiet. "Gwałty, napaści na tle seksualnym i zmuszanie do prostytucji, czasem pod przykrywką 'małżeństwa' wykorzystuje się jako broń wojenną na wszystkich kontynentach - od Syrii, przez Afganistan, aż po Mjanmę, Kolumbię i Republikę Środkowoafrykańską" - alarmuje Save The Children. ***Maha jest 13-letnią Syryjką. Dziś mieszka w Jordanii i jest w ciąży. Gdy miała 12 lat, rodzice wydali ją za mąż za mężczyznę starszego o dziesięć lat. "Nie chciałam się żenić. Jestem jeszcze mała" - opowiada. "Ona chciała zapisać się do szkoły, ale tam, w obozach dla uchodźców, dochodziło do gwałtów. Jej ojciec bał się, że może ją spotkać coś podobnego. Nie miał na czynsz ani na wynajem mieszkania. Dlatego zgodził się, żeby za mnie wyszła" - mówi jej 23-letni mąż. *** Matka Denise prowadzi w Demokratycznej Republice Konga "dom tolerancji" - to bar, w którym oferowane są usługi seksualne. Denise już od dziecka pracowała tam jako kelnerka i podawała klientom matki napoje alkoholowe. Gdy miała 15 lat, wróciła ze szkoły do domu i została w nim sama z mężczyzną. "On chciał uprawiać ze mną seks, a kiedy odmówiłam, wziął mnie siłą... Zaszłam w ciążę" - opowiada Denise. Dziewczyna urodziła syna i zamieszkała razem z mężczyzną. Kiedy jednak zaszła w drugą ciążę, a dziecko w siódmym miesiącu urodziło się martwe, mężczyzna ją porzucił. Denise musiała wrócić do domu matki. Samotna, głodna, chora na gruźlicę. Jej 17-miesięczny syn ma problemy rozwojowe spowodowane niedożywieniem. *** "Najtrudniejsze w byciu dziewczyną jest pójście do studni i zdobycie wody" - mówi Robina, dziewięciolatka z Ugandy. Jak większość dziewczyn w ugandyjskich wioskach, musi codziennie chodzić do odległej studni, żeby zabrać stamtąd wodę dla siebie i swojej rodziny. Każdego dnia po drodze grozi jej przemoc, a nawet śmierć. Młode dziewczyny, w czasie pokonywania sześciogodzinnej drogi z wioski do studni, stają się łatwym łupem.Robina straciła w ten sposób swoją najlepszą przyjaciółkę - dziewczyna była najpierw torturowana, a później została zabita, gdy pobierała wodę ze studni niedaleko swojej szkoły. Beztroskie dzieciństwo w Europie Prawa dzieci najlepiej chronione są w krajach europejskich - wynika z raportu Save the Children. "Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny mogą być trzema najpotężniejszymi krajami świata pod względem ekonomicznym, technologicznym i militarnym. Wszystkie trzy wypadają jednak źle na tle krajów Europy Zachodniej w kwestii pomagania dzieciom, by w pełni wykorzystać ich potencjał" - zaznaczono. Dzieci mają beztroskie dzieciństwo przede wszystkim w Singapurze, Słowenii, Norwegii i Szwecji, które uplasowały się na czele rankingu - wskazano w raporcie. Kolejne miejsca zajęły również europejskie kraje: Finlandia, Irlandia, Holandia, Islandia, Włochy. Na 175 państw w rankingu Polska zajęła 25. miejsce. Czytaj również:Uchodźców jest więcej, niż kiedykolwiek. Padł historyczny rekord Lekarz z Syrii: Krew była wtedy wszędzie Za kolczastym drutem