Prezydent Andrzej Duda zapowiedział we wtorek po południu, że nie podpisze nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, jeśli wcześniej nie zostanie uchwalony złożony przez niego projekt nowelizacji ustawy o KRS. Prezydent proponuje, by Sejm wybierał członków KRS większością 3/5 głosów. To spowodowałoby, że Zjednoczona Prawica nie mogłaby przeforsować swoich kandydatów bez porozumienia z innymi ugrupowaniami w Sejmie. Propozycję prezydenta w rozmowie z Interią ocenia konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierownik Katedry Prawa Ustrojowego Porównawczego prof. Piotr Mikuli. Ekspert nie ma wątpliwości, że projekt Andrzeja Dudy - podobnie jak te forsowane przez PiS - jest niekonstytucyjny. - Według Konstytucji RP nie ma możliwości, aby to Sejm wybierał sędziowskich przedstawicieli w Krajowej Radzie Sądownictwa, większość nie ma tutaj znaczenia. Nawet, gdyby ten projekt zakładał, że ta większość powinna być bardziej rygorystyczna, to wciąż nie usuwa tej pierwotnej niekonstytucyjności - podkreśla ekspert. - Ponadto projekt zmienia pierwotną ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa z maja 2011 roku, ale ta zmiana prezydencka miałaby sens tylko wtedy, gdyby została podpisana ostatnia nowelizacja ustawy o KRS, która właśnie została przedłożona prezydentowi, a ona również jest niegodna z konstytucją - wskazuje. "Iluzoryczna próba interwencji" Które z przepisów tej noweli są sprzeczne z obowiązującą ustawą zasadniczą? Chodzi m.in. o wygaszenie kadencji wszystkich 15 sędziów zasiadających obecnie w Radzie. Zgodnie z nowelizacją, ich następców miałby wybierać już nie samorząd sędziowski, ale sejmowa większość. Zdaniem eksperta, niekonstytucyjny jest również podział KRS na dwie izby. Pierwsza będzie składać się z sędziów, w drugiej większość będą mieli politycy. Kandydat na stanowisko sędziowskie będzie musiał uzyskać zgodę obu izb, co umożliwi politykom blokowanie kandydatur. - Politycznie można działanie prezydenta oceniać jako istotną próbę interwencji, ale tak naprawdę jest to próba iluzoryczna - ocenia prof. Mikuli. Dodatkowo powoduje legislacyjny chaos. - To zadziwiające, że prezydent proponuje wprowadzenie do ustawy-matki zmianę mającą sens tylko wtedy, jeśli zostanie podpisana ustawa, która została uchwalona w parlamencie, ale nie jest jeszcze podpisana. Wprowadza się więc propozycję nowelizacji, biorąc pod uwagę stan normatywny, który jeszcze nie wszedł w życie. To jest absolutnie sprzeczne z wywiedzioną z konstytucji zasadą prawidłowej legislacji - podkreśla. "Projekt sprzeczny z wszelkimi standardami państwa praworządnego" Interwencja prezydenta w spór wokół zmian w sadownictwie nie kończy się jedynie na przygotowaniu projektu noweli KRS. Andrzej Duda zasugerował także poprawki do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym wzmacniające kompetencje głowy państwa kosztem ministra sprawiedliwości. To prawdopodobnie już nie minister sprawiedliwości zdecyduje o obsadzie stanowisk w Sądzie Najwyższym. "Nie będzie tego zapisu, że jeżeli prezes Sadu Najwyższego przechodzi w stan spoczynku, to pełniącym obowiązki będzie osoba wskazana przez ministra sprawiedliwości; to będzie osoba wskazana przez prezydenta. W kwestii tego, kto nadaje regulamin Sądu Najwyższego, wracamy do przepisów, które były kilkanaście lat temu, że prezydent będzie nadawał regulamin SN" - poinformował rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. - Nawet przy przekazaniu prezydentowi pewnych kompetencji przewidzianych w dotychczasowym projekcie dla ministra sprawiedliwości, projekt jest dalej w swojej istocie niekonstytucyjny i sprzeczny z wszelkimi standardami państwa praworządnego, ponieważ dopuszcza usunięcie ze składu Sądu Najwyższego znacznej części sędziów - wskazuje prof. Piotr Mikuli. Czy istnieje wyjście z tej sytuacji? W jego opinii, najrozsądniejszym rozwiązaniem w całej tej sytuacji byłby powrót do rozwiązań zgodnych z obowiązującą konstytucją. - Jeśli ma się propozycje, które są kontrkonstytucyjne, to trzeba posiadać większość konstytucyjną, żeby w pewnych punktach konstytucję zmienić - tłumaczy ekspert. Podkreśla, że rola Andrzeja Dudy w sporze o zmiany, jakie w sadownictwie forsuje partia rządząca, jest bardzo znacząca. - Prezydent ma możliwość zawetowania spornych ustaw, a większość rządząca nie może odrzucić tego weta sama. Mogę wyrazić nadzieję, że wiedza prawnicza pana prezydenta przeważy i zaznaczy wyraźnie, że niekonstytucyjne przepisy nie powinny wejść w życie - podsumowuje prof. Mikuli.