Kampanijni spece Andrzeja Dudy chcieli się dowiedzieć, na ile pretendenci w wyborach są postrzegani jako kandydaci partyjni. W przypadku prezydenta, 65 proc. ankietowanych uważa, że to przede wszystkim kandydat PiS. Przeciwnego zdania jest 11 proc., a 23 proc. nie potrafi wskazać jednoznacznej odpowiedzi. Jeśli chodzi o Rafała Trzaskowskiego jako kandydata PO postrzega go 81 proc. badanych. Innego zdania jest 12 proc. respondentów, zaś odpowiedź "Nie wiem/Trudno powiedzieć" zaznaczyło 7 proc. uczestników sondażu. Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiamy, nie ma tu mowy o przypadku. A małe zwycięstwo mogą zapisać na swoich kontach sztabowcy PiS. Mała porażka opozycji - Media publiczne, które tak naprawdę reprezentują rząd i PiS, zrobiły wszystko, żeby <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafał Trzaskowski" target="_blank">Rafał Trzaskowski</a> był postrzegany jako kandydat Platformy. Ze względu na zasięg, o wiele większy niż tych komercyjnych, mamy efekt - komentuje dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Podkreśla, że Rafał Trzaskowski starał się dystansować do Platformy, ale ciągle wytykano mu partyjne koneksje. Według Pietrzyk-Zieniewicz wpływ na wyniki Andrzeja Dudy ma fakt, że nie pokazuje się ostatnio bezpośrednio z najważniejszymi politykami PiS jak <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a> czy <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a>. - To widać, że sztabowcy starają się podkreślać samodzielność prezydenta. Zresztą on w swoich przemówieniach mówi w pierwszej osobie: "ja zrobiłem", "ja konsultowałem z rządem", "ja przeanalizowałem". I dopiero wtedy dowiadujemy się, że rząd ma rację - komentuje specjalistka z UW. Prof. Rafał Wnuk, politolog i historyk z KUL także mówi o przemyślanej strategii kampanijnej względem Dudy. - Sztabowcy i media sprzyjające PiS podkreślają, że Trzaskowski jest partyjnym kandydatem. Z drugiej, że Duda jest kandydatem wszystkich Polaków - mówi. Dlaczego Trzaskowski jest tak bardzo kojarzony z PO? - To pytanie jak Trzaskowskiego będą postrzegać wyborcy Szymona Hołowni czy Roberta Biedronia. Tacy liderzy wysyłają sygnał: to nie nasza bajka, ale i tak musimy go poprzeć. Taki kandydat jest postrzegany jako człowiek partii, ale jednocześnie mniejsze zło - uważa Wnuk. (Nie)spełnione obietnice Druga część tajnego badania PiS, do którego udało się dotrzeć Interii, dotyczy spełniania kampanijnych obietnic. "Czy prezydent, który nie będzie miał większości w Sejmie, nie zrealizuje swojego programu?" - zapytali ankieterzy. Odpowiedzi zdecydowanych wyborców: 67 proc. zgadza się z taką tezą, 33 proc. uważa, że to nieprawda. Zdaniem naszych rozmówców, sztabowcy PiS od dawna kładą nacisk na specyficzne postrzeganie urzędu prezydenta. - Kiedy Polacy słyszą obietnice prezydenta, a zaraz po tym, że prezydentem byłby kto inny i nie dostaną tego, co się im obiecuje to musi to zostawiać jakiś ślad. Dlatego wystąpienia Andrzeja Dudy są przemyślane strategicznie - uważa Pietrzyk-Zieniewicz. - Bardzo dobrze, że jedna trzecia Polaków rozumie, że prezydent Trzaskowski wszystko wetowałby rządowi. Jako poważny człowiek na pewno nie sprzeciwiałby się rozsądnym decyzjom. Niestety, to tylko jedna trzecia - dodaje. Zdaniem Wnuka, pytanie zostało przemyślane. - Ma sens z punktu widzenia strategii wyborczej, ale nie realnego działania w polityce. Nie pozwala ono jednak zinterpretować, co ludzie faktycznie myślą. Jak wiadomo, władzą wykonawczą w Polsce jest rząd, a prezydent ma ograniczone uprawnienia w tym układzie - mówi Interii prof. z KUL. Dlatego wyciąganie wniosków z odpowiedzi uzyskanych przez ankieterów, nie jest proste. - Pytanie, czym nazwiemy program. Jeżeli nazwiemy nim kontrolę procesu ustawodawczego oraz możliwości blokowania inicjatyw większości rządzącej to rola głowy państwa jest nie do przecenienia. Na pewno możliwości blokowania są dużo większe niż inicjowania - podkreśla prof. Wnuk. - Jeśli przez program rozumiemy z kolei przebudowę państwa, inicjatywy rządowe i tak dalej to niezbędne są większość rządowa, parlamentarna oraz podpis prezydenta. To jasne, że łatwiej jest rządowi z prezydentem, który wszystko podpisze. I w tym sensie jest to prawdziwy przekaz - dodaje. Zdemotywowani wyborcy Źródła Interii ze sztabu Andrzeja Dudy twierdzą, że możliwość realizacji obietnic składanych w kampanii będzie miała kluczowy wpływ na wyniki. Co więcej, kandydat, który nie może wywiązać się z obietnic, jest demotywujący dla wyborcy. Jeśli wierzyć badaniom, najbardziej dotyczy to elektoratu <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krzysztof-bosak,gsbi,2580" title="Krzysztofa Bosaka" target="_blank">Krzysztofa Bosaka</a> (60 proc.) i Szymona Hołowni (47 proc.). Ewa Pietrzyk-Zieniewicz: - Skrót myślowy, że jak prezydent z rządem, parlamentem ręka w rękę to wszystkie obietnice mają dużą szansę być zrealizowane bardzo przebija się do świadomości społecznej. Zwłaszcza wśród Polaków, którzy nieco mniej interesują się polityką. To już oddziałuje i myślę, że będzie miało udział w ostatecznym wyniku wyborczym. Rafał Wnuk: - <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-andrzej-duda,gsbi,5" title="Andrzej Duda" target="_blank">Andrzej Duda</a>, względem prezesa Jarosława Kaczyńskiego, ustawił się jako osoba nieprzeszkadzająca rządzącym. Jeżeli w ten sposób będziemy mówili, że prezydent ma możliwości, kiedy ma po swojej stronie większość parlamentarną, to nikt nie skłamie. Badania wewnętrzne PiS, do których dotarła Interia, przeprowadzono od 1 do 4 lipca. Jakub Szczepański