Senatorowie opozycji są w trakcie rozmów z partyjnymi liderami. Z naszych informacji wynika, że kierownictwo daje im zielone światło przed kolejnymi wyborami. Należy się nawet spodziewać rozszerzenia formuły dotychczasowej współpracy opozycji. Oczywiście po to, żeby kolejny raz wygrać z PiS. - Pakt Senacki ma być oparty o dotychczasowych senatorów, którzy w trakcie tej kadencji Senatu pokazali aktywność merytoryczną, przyjmując ponad sto inicjatyw ustawodawczych. Zostały one przedyskutowane i przyjęte w obrębie całej demokratycznej opozycji - tłumaczy Interii <a class="db-object" title="Krzysztof Kwiatkowski" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krzysztof-kwiatkowski,gsbi,1808" data-id="1808" data-type="theme">Krzysztof Kwiatkowski</a>, szef koła senatorów niezależnych. - Pakt będzie otwarty także na polityków, którzy głosują z opozycją i wyznają nasze wartości. Na przykład senatora Józefa Zająca czy <a class="db-object" title="Jan Maria Jackowski" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jan-maria-jackowski,gsbi,1704" data-id="1704" data-type="theme">Jana Marię Jackowskiego</a> - dodaje. Jak ujawnił Interii, kilku senatorów zadeklarowało już start w wyborach do Sejmu. Pewni swego Nie można jednak powiedzieć, że wszystko zostało już dopięte na ostatni guzik. - Koalicja będzie faktem, jeśli porozumiemy się z PSL-em i Lewicą. O ile nie ma kłopotu ludowcami, o tyle pojawia się taki w rozmowach z ludźmi <a class="db-object" title="Włodzimierz Czarzasty" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wlodzimierz-czarzasty,gsbi,256" data-id="256" data-type="theme">Włodzimierza Czarzastego</a>. Bo stare SLD nie ma obecnie nikogo w Senacie i przebąkuje coś o swoich samodzielnych kandydatach - tłumaczy jeden z naszych rozmówców z Platformy. Politycy opozycji nie zamierzają jednak sypać piachu w tryby machiny, która przetrwała ostatnią kadencję, więc chyba nikt nie wierzy, że nie uda się dogadać. - Cieszy zgoda i chęć wszystkich ugrupowań opozycyjnych do utrzymania paktu senackiego, który przy obecnych tendencjach politycznych gwarantuje opozycji miażdżącą większość w Senacie. Obecnie jest ona niewielka, ale pancerna. Dotychczas wszystkie głosownia z kolegami z PSL, PPS i niezależnymi wygrywaliśmy - zauważa <a class="db-object" title="Krzysztof Brejza" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krzysztof-brejza,gsbi,1700" data-id="1700" data-type="theme">Krzysztof Brejza</a>, senator PO. Jest jeszcze jedna okoliczność, na którą zwracają uwagę sami zainteresowani. Przyjęte rozwiązania prawne mają łączyć w przyszłości. - Jeśli opozycja wygra wybory, ustawy będą naszym dorobkiem programowym tuż po ukształtowaniu rządu - mówi Kwiatkowski. - Mówię na przykład o ustawach związanych z funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości czy rozwiązaniach związanych z energetyką odnawialną, które są dzisiaj najbardziej istotne z punktu widzenia obywateli, bo ich nierozwiązanie powoduje wstrzymanie funduszy europejskich czy wysokie ceny energii - deklaruje łódzki senator. Ambicje Tuska i Schetyny Tajemnicą poliszynela jest to, że przewodniczący Platformy nie pała sympatią do marszałka Senatu. <a class="db-object" title="Tomasz Grodzki" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-grodzki,gsbi,990" data-id="990" data-type="theme">Tomasz Grodzki</a> pozostaje jednak nietykalny niezależnie od zarzucanej mu przez obóz rządzący korupcji, drogich wyjazdów czy słynnego ego. Dlaczego? Bo, jak wielokrotnie powtarzali nam w kuluarach senatorowie opozycji, gwarantuje stabilność porozumienia wypracowanego przez <a class="db-object" title="Grzegorz Schetyna" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-grzegorz-schetyna,gsbi,1616" data-id="1616" data-type="theme">Grzegorza Schetynę</a> i większości dla opozycji w Senacie. Nasze źródła z PO twierdzą jednak, że <a class="db-object" title="Donald Tusk" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-tusk,gsbi,2" data-id="2" data-type="theme">Donald Tusk</a> nie chce, żeby Tomasz Grodzki był postrzegany jako autor nowej umowy koalicyjnej. - Mają to być władze partii, a nie władze Senatu. I głównie o to chodzi. Co prawda nie ma umowy między Tuskiem a Grodzkim w tej sprawie. Jest tylko kierunkowe wskazanie. Natomiast faktem jest, że marszałek wyskakuje trochę przed szereg - tłumaczy nam jeden z ważnych polityków Platformy. Tylko dlaczego marszałkowi miałoby zależeć nad przypisaniem sobie autorstwa nowego Paktu Senackiego? - dopytujemy. - Tomasz Grodzki jest naciskany przez wąską grupę Grzegorza, żeby stanął w obronie, interesie osób z obozu Schetyny. Będzie próbował za wszelką cenę ich mobilizować. To główny mechanizm, choć bardzo ukryty. Chodzi o takich polityków jak <a class="db-object" title="Marcin Bosacki" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marcin-bosacki,gsbi,1699" data-id="1699" data-type="theme">Marcin Bosacki</a>, <a class="db-object" title="Magdalena Kochan" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-magdalena-kochan,gsbi,3397" data-id="3397" data-type="theme">Magdalena Kochan</a> czy <a class="db-object" title="Agnieszka Kołacz-Leszczyńska" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-agnieszka-kolacz-leszczynska,gsbi,3473" data-id="3473" data-type="theme">Agnieszka Kołacz-Leszczyńska</a>, grupę jakichś dziesięciu osób - odpowiada nasz informator. Najważniejsze okręgi PiS Z naszych informacji wynika, że nowy Pakt Senacki ma uzyskać ostateczny kształt za kilka tygodni. Najpewniej przedmiotem największych negocjacji pozostaną tę okręgi, w których PO i opozycja przegrywały dotąd z PiS. - Kluczowe i najważniejsze dla Donalda są okręgi, w których wygrał PiS. Na nich mamy się skupić - usłyszeliśmy. - Tam koalicje będą najważniejsze, a furtka do swobodnych ustaleń jest najszersza - dodaje rozmówca Interii. Kiedy pytamy Brejzę o okręgi, w których wygrywał PiS, senator deklaruje, że PO da z siebie wszystko i "będzie walczyć wszędzie". - Taktyka i wyniki badań pokazują, że było sporo okręgów, w których opozycja mogła wygrać wybory nawet w 2019 r. przy operacji służb i użyciu Pegasusa. Dlatego z pewnością okręgi wahające się będą priorytetem przy wystawianiu kandydatów - mówi nam polityk. Ostatnie detale dotyczące nowego porozumienia mają zostać ustalone we wrześniu. - Wtedy ma dojść do potwierdzenia ewentualnych ustaleń KO, PSL i starego SLD. Do tego ma dołączyć <a class="db-object" title="Szymon Hołownia" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-szymon-holownia,gsbi,6" data-id="6" data-type="theme">Szymon Hołownia</a>, który ma jednego senatora. Nie przewiduję tu żadnych problemów - mówi nam jeden z bliskich współpracowników Donalda Tuska. Jakub Szczepański